Codzienność na spektrum

Historie z codzienności osoby autystycznej, czyli świat oczami dorosłej kobiety na spektrum. W jaki sposób neuroatypowy mózg wpływa na codzienne życie?

  • Codzienność na spektrum

    Utrzymywanie kontaktów z innymi ludźmi

    Jakiś czas temu odezwał się do mnie znajomy, którego ostatnio widziałam 300 lat temu (tzn. długo przed pandemią) z pytaniem, czy się może nie chcę spotkać. W pierwszym odruchu chciałam oczywiście odpowiedzieć, że nie – nie dlatego, że go nie lubię, tylko przez zmęczenie. Dopiero co widziałam się z ludźmi. Byłam już umówiona na kolejny weekend. I teraz następne spotkanie? To zwyczajnie za dużo. Tyle że… byłby to już któryś kolejny raz z rzędu, kiedy zbywam jednego z moich znajomych. Ludzie się do mnie odzywają, próbują podtrzymać kontakt, a ja im ciągle mówię „nie”. Poczułam się z tym po prostu źle, więc postanowiłam, że tym razem na spotkanie pójdę. I…

  • Codzienność na spektrum

    Dlaczego nie jeżdżę pociągami

    W życiu byłam na dwóch konwentach – na Polconie 2018 oraz 2019. Dużego doświadczenia z tego typu imprezami więc nie mam, a pandemia pokrzyżowała mi kolejne wyjazdy. Zdążyłam jednak zauważyć, że dziwię na nich ludzi dwoma rzeczami – 1. dlaczego przejechałam autobusem, a nie pociągiem, jak normalny człowiek; 2. dlaczego nocuję w hotelu, a nie w akademikach z resztą, jak normalny człowiek. Autobusy i pociągi Odpowiedź jest bardzo prosta – wiem, jak obsłużyć busa, nie mam zaś pojęcia, jak obsłużyć pociąg. Zapytacie pewnie: ale jak to? Przecież to właściwie tak samo. Kupujesz bilet, idziesz na dworzec, wsiadasz do właściwego pojazdu i w drogę! Tyle, że nie. Widzicie, wszystko przez to,…

  • Kasy samoobsługowe
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: kocham kasy samoobsługowe w Rossmannie

    Pierwszymi samoobsługowymi kasami, z jakimi miałam styczność, to te z Leroy Merlin. Szczerze ich nie znoszę, choć mój były już Małż je uwielbiał i korzystał z nich za każdym razem. Dla mnie są zdecydowanie za głośne – mam wrażenie, że wręcz na mnie krzyczą! Plus za każdym razem przypadkowo nie wyczują wagi przynajmniej jednego przedmiotu. Wtedy krzyczą jeszcze bardziej i trzeba poprosić kogoś z obsługi o pomoc. A przecież gdybym chciała pomocy człowieka przy zakupach, poszłabym do zwykłej kasy… Kasy samoobsługowe w Rossmannie – zalety Z kolei samoobsługowe kasy w Rossmannie są cudowne. Są ciche, spokojne, nie atakują mnie dźwiękami ani światłami. Nie powtarzają w kółko tego samego, irytującego komentarza.…

  • Listy zadań
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: listy zadań

    Pod koniec września przygotowałam sobie listę książek, które chcę przeczytać do końca roku. Wybrałam sześć tytułów, bo stwierdziłam, że tak wolno czytam, że będzie to realistyczna liczba na trzy miesiące. Z tych sześciu książek zaczętą miałam połowę – zdarza mi się przeczytać rozdział tu, rozdział tam, porzucić coś w połowie na rzecz świeżo kupionej pozycji i tak dalej. Pomyślałam więc, że jak spiszę sobie czarno na białym, co muszę przeczytać, nie będę się w końcu rozpraszać… Jak w książkach… Wszystkie sześć książek przeczytałam do 10 listopada. ZNACZNIE szybciej niż planowałam. Widzicie, powodów mojego wolnego czytania jest kilka. Po pierwsze – sylabizuję i ogólnie czytam wolno. Po drugie – często jestem…

  • Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: o chodzeniu na protesty i aborcji

    Jeden z popularnych plakatów na różnego rodzaju spontaniczne spacery głosi: „Jest tak źle, że nawet introwertycy przyszli”. I trochę tak się czuję, bo po raz pierwszy poszłam na protest. Jakikolwiek. Poczułam jednak potrzebę tak wielką, by to zrobić, że aż wygrała ona z czynnikami, które normalnie zatrzymałyby mnie w domu. Protesty 1.  Z chodzeniem na protesty mam parę problemów, zacznijmy jednak od tych związanych z tematyką bloga, czyli autystycznych. Po pierwsze i najważniejsze – ponieważ protesty mają formę spontanicznych spacerów, ich trasa nie jest znana albo jest podawana w ostatniej chwili. Z tego względu już dwa razy zrezygnowałam z dołączenia się, bo dla mnie bardzo ważne jest, żeby różne czynności…

  • Codzienność autystki: ten jeden raz, gdy zadbałam o siebie
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: Ten jeden raz, gdy zadbałam o siebie

    Było to na konwencie. Wiecie, gadanie z ludźmi, chodzenie na prelekcje, kręcenie się z lewej na prawą. I do tego jeszcze jakieś co mocniejsze dyskusje. W połowie dnia dopadło mnie więc kompletne wycieńczenie psychiczne i fizyczne (byłam z jakiegoś powodu ciągle głodna), w z związku z czym przestawałam kontaktować – nie wiedziałam, co się dzieje dokoła mnie, przestałam być komunikatywna, zrobiłam się jeszcze bardziej niezdarna niż zwykle. Dbanie o siebie na wyjeździe Postanowiłam pójść więc na spacer, bo na tym etapie już od ponad roku chodziłam na terapię i przydałoby się wykorzystać coś, czego się na niej nauczyłam – że trzeba dbać o siebie, zwłaszcza gdy się jest przeciążonym. Połaziłam…

  • Codzienność autystki: telefony
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: telefony

    Przypadek pierwszy: odezwał się do mnie na FB stary znajomy, że jego znajomy interesuje się tematem, na którym się znam, więc może bym mu wyjaśniła co i jak. Ja, jak to ja, oczywiście jestem niechętna, bo raz, że tematem od dawna się już nie zajmuję, a dwa, że rozmowa z obcym człowiekiem to dla mnie taka średnia rozrywka. Kontakt tylko mailowo No ale dobrze, niech napisze mi maila. E-mail to wybitna rzecz, bo raz, że mogę się wypowiedzieć pisemnie, czyli tak, jak lubię najbardziej, a dwa, że nie muszę odpowiadać od razu, tylko mogę się zastanowić i poszukać źródeł. Mail w końcu przyszedł, a w nim pytanie, czy pan może…

  • Codzienność autystki: small talk i zadaniowość
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: kocia karma, wirusy i pogaduszki

    Dzisiaj przygotowałam wpis trochę innego typu, taki „dzień z życia”, czyli jak to autystce zdarza się reagować w sytuacjach kompletnie dla innych ludzi zwyczajnych. Obawiam się, że może być trochę przydługo i chaotycznie, ale jak wytrwacie do końca to czeka na was zdjęcie kotka. Do naszego bagażnika wchodzi siedemnaście palet z puszkami kociej karmy Było tak: najdroższy Małż przyszedł i oświadczył, że trzeba przewieźć puszki z kocią karmą z jednego krańca stolicy na drugi. Może to w pierwszej chwili brzmieć trochę dziwnie, ale ma sens, gdyż odkąd ponad rok temu adoptowaliśmy dwa koty, Małż ciągle pomagania kocim fundacjom, co głównie sprowadza się do wysyłania pieniędzy na kolejne zbiórki na coraz…

  • Codzienność autystki: jak sobie radzę w czasie pandemii
    Codzienność na spektrum

    Z życia autystki: Autystka w czasach koronawirusa

    W zasadzie nie wiem, jak podejść do tego tematu. Głównie dlatego, że nie wiem, co czuję. Jest to zresztą dla mnie stan dosyć normalny – wszystkie zmiany czy nowe informacje przetwarzam bardzo długo (zdarza się, że tygodniami), w związku z czym moją pierwszą reakcją jest albo obojętność czy też właśnie „nie wiem, co czuję/myślę” albo natychmiastowa panika i złość. Dopiero po pewnym czasie potrafię coś ocenić, zaakceptować, opisać jakie emocje we mnie wywołało. Nie wiem, co czuję Także w przypadku pandemii mam wrażenie, że zwyczajnie nie dociera do mnie w pełni to, co się dzieje. Owszem, sprawdzam nerwowo raporty (wiem, nie wolno; poza tym głównie się wkurzam, że nie są…